Z historii mierzenia czasu…
Czas był zawsze, nikt go nie wynalazł, pojawił się w ludzkiej świadomości. Człowiek go odkrył w pewnym okresie swego istnienia i codziennego działania. A kiedy przekonał się, że jest bezcenny - choć darmowy, że nie można go posiąść - ale można go wykorzystać, że nie można go zatrzymać - ale można go na coś poświęcić, i że raz stracony nie może być nigdy odzyskany - zaczął próbować go obserwować i mierzyć. Mierzono czas wschodami i zachodami słońca, porami dnia i nocy, porami roku. Najpierw korzystano z pomocy słońca. Już przed ponad 3 tysiącami lat w Babilonii, Chinach i Egipcie pojawiły się gnomony, pionowe słupy lub pręty, ustawiane na płaskim terenie. Ich cień przesuwał się w ciągu dnia podobnie jak dzisiejsze wskazówki zegarów. Z czasem do tych pomiarów zaczęto wykorzystywać przesypujący się piasek, zamknięty w szklanych bańkach, przepływającą wodę, lub spalające się świece. Mierzono czas od wschodu do zachodu słońca, dzieląc go na 12 równych części wyznaczono długość jednej godziny. Czas nocny wyznaczały pory piania kogutów ( pierwsza, druga i trzecia). Przez wieki ten niezbyt dokładny pomiar czasu musiał wystarczyć.